środa, 26 października 2011

Call of Duty jest Rpg?!

W ostatnim czasie do głowy wpadła mi pewna myśl, która nie daje mi spokoju. Mianowicie, czy typowy shooter może być nazwany klasycznym RPG. Mam świadomość, że dla wielu ludzi to stwierdzenie brzmi strasznie niedorzecznie, bo co niby ma jedno z drugim wspólnego. Jednak jakby się tak zastanowić to ma i to naprawdę sporo. Do przedstawienia tego, chciałbym wykorzystać tutaj pewien spór istniejący w świecie gier fabularnych. Mianowicie konflikt pomiędzy tzw turlaczami i ludźmi stawiającymi na rozgrywkę opartą bardziej na wczuwaniu się w klimat całej fabuły niż na samym systemie.

Przechodząc jednak do rzeczy. Ludzie z tej pierwszej grupy uważają, że głównym elementem tego co chcemy nazwać erpegiem są różnego rodzaju tabelki, rzuty praktycznie na wszystko od zwykłego ataku, po rzut określający czy moja postać potrafi rozwiązać tą zagadkę i dlatego, że mam wysoką inteligencję to mistrz gry ma podać mi prawidłową odpowiedź. Jest to może przesadnym porównaniem, ale to doskonale obrazuje ten tok myślenia, zero wczuwania i odgrywania tylko turlamy kostkami. Druga grupa, do której ja się osobiście zaliczam stawia bardziej na odgrywanie postaci i wszelkie działania stara się przedstawiać bardziej opisowo niż w oparciu o statystyki. W praktyce wygląda to mniej więcej tak, jak gracz opisze MG dokładnie co jego postać robi np. podczas wspinaczki. Mówi mu, że na linie zawiązuje taki i taki węzeł, potem zarzucę ją tamtą gałąź, sprawdzam dokładnie czy jest zamocowana, potem jeszcze opisuję w jaki sposób stawiam stopy by nie spaść. Prowadzący przy dokładnym rzeczowym opisie akcji może zaniechać jakichkolwiek rzutów, gdyż postać zrobiła dokładnie to ,co zrobić powinna. Pierwsza grupa powiedziała by tylko, próbuję się wspiąć na tą skarpę, rzut kostką a mg potem opisuje wszystko co robi postać podczas wspinaczki. Jednak co to wszystko ma do pytania które zadałem na samym początku? Otóż to, że shooter pasuję dokładnie do wizji systemu narracyjnego, dziwne? A jednak.

Na przykład wezmę sobie tutaj markę Call of Duty. Jest ona typowym w dzisiejszych czasach przedstawicielem strzelanek, który każdy dziś doskonale zna i kojarzy. Jednak co ta gra ma tak naprawdę wspólnego z RPG? Nie ma tu przecież żadnych tabelek, nie możemy zmieniać ciuszków, nie ma rozbudowanych opcji dialogowych ani nic w tym rodzaju. Jednak posiada ona coś wspólnego z grami fabularnymi a mianowicie fabułę i postać gracza która często nie jest zwykłym lewitującym karabinkiem, tylko posiada ona jakąś swoją historię do przedstawienia. No tak, ale RPG są nieliniowe, polegają na podejmowaniu decyzji, mamy wpływ na wygląd naszej postaci, co mówi etc. Powiem tak, w prawdziwym RPG wszystko to zależy od mistrza gry, jeżeli wymyśli sobie kampanie która jest nieliniowa, polega tylko na strzelaniu do przeciwników w oparciu o jakiś prosty system walki, a w tle da jakąś jakąś banalną fabułę to nadal będzie to RPG. Więc czemu nie możemy nazwać shootera erpegiem ? W końcu w Black Opsie wczuwaliśmy się w niejedną postać, znaliśmy jej historię, głos, zachowanie, momentami mieliśmy o wiele więcej rzeczy potrzebnych do odegrania postaci niż w typowych cRPG. Jakby nie patrzeć widzimy jego własnymi oczami, czy można wyobrazić sobie lepsze wczucie się w swojego bohatera? Teraz w ogóle wypadało by się zastanowić czy inne gry np. typu Assassin's creed też nie należą do tego gatunku? Wg mnie jak najbardziej tak, Altair i Ezio to idealnie opisane postacie. Ponadto skakanie po dachach, zabójstwa znienacka to wspaniałe przedstawienie gry roli którą nam powierzono, bo nie klikamy myszką idź tu i tam, postać nie porusza się samowolnie, to my ją kontrolujemy, my odgrywamy jej rolę niczym w teatrze lalek. Dziś ze skrótem RPG jest wiele problemów, dlatego powstają ActionRPG, strzelanki z elementami RPG itd. itp. Ten sam problem jest z Wiedźminem 2. Ciągle czytam narzekania ludzi, że nie jest to już rasowe rpg, a ja powiem, że jest on właśnie w jak największym stopniu czołowym przedstawicielem, gier tego typu opartych o narrację. Nie mamy tu wielu skomplikowanych tabelek i walka jest zręcznościowa. To właśnie jest tam wspaniałe, bo mogę się świetnie wczuć w Geralta, mogę sam nim skakać, machać mieczem jak ja chce, to jak on działa zależy głównie ode mnie jak ja go przedstawię, jak ja go odegram. Co prawda jest tam system, wykupywania umiejętności za punkty doświadczenia. Wg mnie gdyby z tego zrezygnowali i wprowadzili coś w stylu, przeczytaj książkę, czy niech inny wiedźmin nauczy Cie ciosów to wtedy było by to o wiele bardziej sensowne.

Wracając jednak do ogólnego problemu. Dzisiejszy światopogląd, tego że gry RPG to głównie tabelki i turlanie zawdzięczamy utkanemu w naszej kulturze wizerunkiem przedstawionym przez Dungeons & Dragons i późniejsze adaptacje tego systemu na komputery. Tak owszem, Baldur's Gate to niema co ukrywać najznakomitszy wytwór z plakietkom RPG jaki powstał. Jednak zastanówmy się, co ma więcej wspólnego z ogrywaniem ról, gra w której patrzymy z góry jak ludziki same klepią się mieczykami, czy shooter w którym to my patrząc oczyma bohatera rzucamy się w wir walki? Fakt jedno ma coś czego nie ma drugie. Dlatego przynajmniej wg mnie idealnym tworem RPG byłaby gra, pozbawiona jakichkolwiek tabelek, gdzie wszystko co się dzieje w grze uzależnione jest ode mnie i od tego jak ja tą postać odgrywam. Widok tak naprawdę nie ma znaczenia z oczu, z góry czy TPP. Zręcznościowy tryb rozgrywki jak najbardziej, tutaj idealnie pasuje. Sprawdził by się właśnie tutaj idealnie Move i Kinect z funkcją rozpoznawania głosu. Wyobraźcie sobie grę w której to my mówimy za naszą postać, my podejmujemy decyzje to my kucamy my sami celujemy i strzelamy, a tą całą mechaniczną i losową robotę odwala za nas mg którym jest konsola. Osobiście mam wielką nadzieje, że prekursorem nowego gatunku będzie Mass Effect 3, bez żadnych tabel czy statystyk, czysty roleplay.

Wiem, że to wszystko co napisałem wam widzi się jako czysta herezja. Jednak wyobraźcie sobie odrodzenie Baldura w takiej formię, gdzie teoretycznie wchodzimy w ciało naszego bohatera i mamy możliwość porozmawiania z innymi bohaterami w jego imieniu. Na koniec też chciałbym dać tutaj taki swój cichy apel do panów producentów, przestańcie tworzyć te głupiutkie gry rodzinne na kontrolery ruchy, bo w tym naprawdę drzemie o wiele większy potencjał niż się wam wydaję.

--
Stopka


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz